Rajskie Podlasie-tygodniowy plan zwiedzania
Część tegorocznego urlopu spędziliśmy we wsi Rajsk na Podlasiu. I lepszego miejsca nie mogliśmy sobie wymarzyć. Jak tylko przejechaliśmy przez bramę siedliska, wiedzieliśmy, że będzie rajsko, w końcu nazwa wsi zobowiązuje. Miejsce wyszukaliśmy na portalu AlohaCamp i było to siedlisko na wyłączność z klimatyczną podlaską chatą i ogrodzonym terenem. Więcej o tej fenomenalnej miejscówce znajdziecie tutaj.
Jest i smutna strona tego miejsca, jak wielu innych w tym regionie. Zanim przejdziemy do relacji z naszej podróży, warto wspomnieć o tym, gdyż to historia kształtuje ludzi i dane miejsce. Rajsk to wieś, która miała przestać istnieć, Niemcy chcieli wymazać ją z historii ale mieszkańcy na to nie pozwolili. Tragiczna historia tego miejsca rozpoczęła się 15 czerwca 1942r. Tego dnia w pobliżu wsi ruscy partyzanci urządzili zasadzkę na niemiecki samochód, którym podróżowali handlarze sacharyny. W wyniku ataku zginęło dwóch Niemców i dwie Niemki. I to był pretekst do egzekucji ludności przez SS. Była to częsta forma zastraszania ludności i wydarzyła się w wielu okolicznych wsiach, jednak szczególnie zbrodniczy charakter miała miejsce w Rajsku. Na rozkaz Wernera Fromma, dowódcy SS i policji w okręgu Białostockim, wieś miała zostać zrównana z ziemią, a pamięć o niej miała zniknąć. Dwa dni później wieś została otoczona przez SS i jednostki policji. O świcie mieszkańcy zostali wypędzeni z domu i zebrani na wzgórzu przy cerkwi i przez kilka godzin czekali na najgorsze. W godzinach popołudniowych zaczęła się selekcja ludności i powstały dwie grupy tj. kobiety i dzieci do 16 roku życia oraz druga grupa, mężczyźni powyżej 16 lat. Jeżeli z domu uciekł mężczyzna to żona, matka lub jedno z dzieci zastępowały go. Osoby z drugiej grupy zostały przeprowadzone kilkaset metrów dalej, na pole za wsią i rozstrzelane. Ofiarami pacyfikacji było 149 osób. Pozostałe przy życiu kobiety i dzieci wypędzono ze wsi i zakazano powrotu, a wieś doszczętnie spalono (wyrwano drzewa, zasypano studnie i wyrwano kamienie z drogi brukowej). Część mieszańców wróciła po wojnie do wsi i ją odbudowała. Tym samym pamięć o tym miejscu przetrwała. Przyjeżdżając do Rajska znaliśmy tę historię, ale usłyszeć ją z ust dziecka, którego rodzice to przetrwali było dla nas jeszcze bardziej przejmujące.
Tygodniowy plan zwiedzania
- I dzień: wieś Plutycze→wieś Zawyki drewniana kaplica pw. Najświętszej Marii Panny z XVIII wieku→ cerkiew pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Kożanach→skansen w Koźlikach→cerkiew pw. Przemienienia Pańskiego w Ploskach
- II dzień: cerkiew pw. Narodzenia Świętego Jana Chrzciciela w Pasynkach→ cerkiew p.w Ścięcia Głowy Świętego Jana Chrzciciela w wiosce Szczyty Dzięciołowo→wieś Nowoberezowo
- III dzień: szlak powstania styczniowego w puszczy knyszyńskiej→ Supraśl
- IV dzień: wioski Knorydy z deskalem przedstawiającym kobiety siedzące na ławeczce oraz Kaplica Ikony Matki Bożej „Wszystkich Strapionych Radość”→wieś Rajsk
- V dzień: Milejczyc zabytkowy drewniany kościół pw. Świętego Stanisława→cerkiew pw. Matki Bożej Wszystkich Strapionych Radość w Koterce→cerkiew Świętych Kosmy i Damiana w Anusinie→wieś Tokary drewniany kościół parafialny pw. Podwyższenia Krzyża Świętego→synagoga w Orli
- VI dzień: wioska Puchły cerkiew pw. Opieki Matki Bożej→Trześcianka cerkiew pw. Świętego Michała Archanioła.
I dzień
Pierwszy dzień naszego pobytu zaczynamy od poznawania najbliższej okolicy. Oczywiście najpierw zabraliśmy Franka na spacer po okolicznych lasach. Od kiedy mamy psiaka, tak planujemy wycieczki aby spora jej część to były miejsca, gdzie Franek może się wyhasać tj. pola, lasy, jeziora. Przy okazji oczywiście my na tym korzystamy, bo w ten sposób nasza podróż włącza się w tryb slow, co bardzo nam odpowiada. Kiedy było już coś dla Franka, to czas na naszą przyjemność. Pojechaliśmy do pobliskich Plutyczy. To bardzo klimatyczna wieś z przepiękną drewnianą zabudową, praktycznie każdy dom zachwyca. Można tam też przy okazji kupić lokalne produkty tj. mleko, miód, warzywa czy grzybki. Zakupom towarzyszą bardzo ciekawe rozmowy z mieszkańcami, jak ta o tragicznej historii wsi Rajsk. To bardzo autentyczne miejsce, babcie i dziadkowie przesiadują na ławeczkach przed domem rozprawiając o życiu albo po prostu ciesząc się swoim towarzystwem. Zapiszcie sobie koniecznie to miejsce. Jest o wiele ciekawsze niż nieco przereklamowana, naszym zdaniem, Kraina Otwartych Okiennic.
Następnie pojechaliśmy dalej, do wsi Zawyki, gdzie stoi drewniana kaplica pw. Najświętszej Marii Panny z XVIII wieku, a nieopodal znajduje się kapliczka z cudownym źródełkiem. Podczas powstania styczniowego, powstańcy powiesili ówczesnego popa Konstantyna Propokowicza, którego grób znajduje się na białostockim cmentarzu.
Kolejny punkt to cerkiew pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Kożanach. Obecny budynek pochodzi z końca XIX w. Jednak wcześniej w tym miejscu stały inne cerkwie (pierwsza wzmianka jest z roku 1621). O ciekawej historii wioski można przeczytać na stronie parafii. Świątynia stoi na niewielkim wzniesieniu nad doliną Narwii.
Później pojechaliśmy do skansenu w Koźlikach. Skansen jest niewielki i ukryty w lesie ale warto tam zajrzeć. Stoi tam stary wiatrak, stodoła i kilka chat. Dalej we wsi jest mała cerkiew stojąca blisko brzegu Narwii.
Ostatni przystanek zrobiliśmy przy prawosławnej cerkwi pw. Przemienienia Pańskiego w Ploskach. Powstała ona na początku XVIII w. Te kolorowe podlaskie cerkwie chyba nigdy nam się nie nudzą.
II dzień
Tego dnia zwiedzanie zaczęliśmy od cerkwi pw. Narodzenia Świętego Jana Chrzciciela w Pasynkach. Świątynia została zbudowana w 1891 r. Poza cerkwią w wiosce jest też kilka pięknych drewnianych domów więc warto zrobić sobie spacerek po okolicy.
Kolejną cerkiew p.w Ścięcia Głowy Świętego Jana Chrzciciela obejrzeliśmy w wiosce Szczyty-Dzięciołowo. Została zbudowana w XVIII w., przed świątynią stoi zabytkowy pomnik Jana Nepomucena.
Później pojechaliśmy do Nowoberezowa. To kolejna urocza podlaska wieś. Znajdują się tam dwie zabytkowe cerkwie, jedna z nich jest murowana. Drewniana cerkiew św.Apostała Jana Teologa zbudowana została w 1771r. jako świątynia unicka (unici to chrześcijańska wspólnota wyznaniowa, która przyłączyła się do kościoła katolickiego, zachowując jednak swój własny ryt liturgiczny) i dopiero w roku 1839 stała się prawosławną.
Budowę murowanej cerkwi pw. Wniebowstąpienia Pańskiego zaczęto w roku 1873, a poświęcono ją 3 lata później. Zbudowana jest z cegły i ciosanego kamienia na planie krzyża. Początkowo była to świątynia prawosławna, następnie unicka, aby ostatecznie powrócić w ręce prawosławnych.
III dzień
Dziś ruszyliśmy szlakiem powstania styczniowego. To 70cio kilometrowy szlak w Puszczy Knyszyńskiej prowadzący przez miejsca związane z powstaniem. Miejsca bitew, mogiły powstańców, pomniki itp. My przeszliśmy niewielki kawałek, od kaplicy św. Anny w Królowym Moście do wierzy widokowej na Kopnej Górze. Szlak był łatwy, prowadził przez las grzbietem Wału Świętojańskiego. Jest to pasmo najwyższych wzniesień na terenie Puszczy Knyszyńskiej, ciągnące się na długości ponad 20km.
Na koniec pojechaliśmy do Supraśla na sękacza z lodami. Niestety było zbyt gorąco na zwiedzanie więc dla ochłody popływaliśmy z Frankiem w miejscowym zalewie i odpoczywaliśmy na kocyku, a na koniec zjedliśmy pyszny obiad w Spiżarni Smaków.
IV dzień
To był dzień relaksu, więc chillowaliśmy w siedlisku i ograniczyliśmy zwiedzanie do poznawania najbliższej okolicy.
Zaczęliśmy od wioski Knorydy, gdzie na jednym z drewnianych domów znajduje się deskal przedstawiający kobiety siedzące na ławeczce. Deskal został namalowany przez Arkadiusza Andrejkowa, artystę z Podkarpacia, w ramach projektu Cichy Memoriał. Więcej o tym projekcie możecie przeczytać na stronie artysty. Podobne prace można znaleźć w całej Polsce, warto wrócić uwagę na te prace podróżując po naszym kraju.
W pobliżu Knoryd, wśród pól stoi niewielka kolorowa kapliczka. Jest to kaplica Ikony Matki Bożej „Wszystkich Strapionych Radość”. Zgodnie z legendą została zbudowana w miejscu, gdzie po objawieniu maryjnym wytrysnęło źródło. Woda ze źródełka ma podobno właściwości uzdrawiające, podobnie jak leżący obok głaz, na którym miała się ukazać Matka Boska. Pierwsza kaplica została zbudowana w tym miejscu w 1872 roku. Niestety w 2016 r. kaplica została podpalona przez dwóch osobników szukających pieniędzy na alkohol. Już rok później kaplica została odbudowana i dzisiaj prezentuje się pięknie.
Następnie pojechaliśmy do Rajska. W wiosce stoi ładna niebieska cerkiew Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Historia samej cerkwi jest bardzo ciekawa, zaczyna się bowiem na Lubelszczyźnie, nieopodal Tomaszowa Lubelskiego. To tam powstała drewniana cerkiew w roku 1912. Niestety po dwóch latach rozegrała się tam bitwa wojsk austriackich i rosyjskich, wskutek czego około 1300 osób zostało zabitych lub rannych. Na tym się jednak nie skończyło, gdyż w roku 1944 z rąk UPA zginęły 162 osoby. W ramach akcji „Wisła” w 1947 roku wysiedlono ze wsi pozostałe osoby prawosławne, a świątynia została zamknięta. Później cerkiew służyła jako magazyn nawozów aż do roku 1962, kiedy została przeniesiona wsi Rajsk. Pierwsze wzmianki o samej parafii w tym miejscu datowane są na XVIw., a samej cerkwi na XVIIw. Po objawieniu obrazu Matki Boskiej (wg legendy właściciel folwarku chciał sprowadzić ikonę do siebie ale konie stanęły właśnie w Rajsku i nie chciały dalej iść, co uznano za znak i w tym miejscu postanowiono cerkiew) wieś stała się miejscem kultu religijnego. Oczywiście jest też kilka ładnych drewnianych domów. Znajduje się tam również Pomnik Ofiar Pacyfikacji Rajska z nazwiskami zamordowanych mieszkańców, który powstał w roku 1962.
V dzień
Tego dnia ruszyliśmy aż na granicę z Białorusią, żeby zobaczyć cerkiew pw. Matki Bożej Wszystkich Strapionych Radość w Koterce, która zbudowana została w 1912r. Cerkiew została zbudowana w miejscu objawienia. Miejscowa chłopka Franka Iwaszczuk doznała w tym miejscu objawienia maryjnego w dniu 19 maja 1852r. Aby upamiętnić to miejsce, postawiono krzyż, który został następnie przeniesiony na cmentarz. W dołku po krzyżu pojawiło się źródełko z cudowną wodą. Początkowo władze wątpiły w autentyczność objawienia ale ludzie wierzyli w cudowne właściwości wody i masowo zaczęli przynosić krzyże jak na Świętą Górę Grabarkę. Po tych wydarzeniach miejscowi zaczęli dążyć do postawienia w tym miejscu Cerkwii, na co władze wyraziły zgodę w roku 1906.
Zanim jednak odwiedziliśmy cerkiew w Koterce, to wjechaliśmy do Milejczyc, gdzie zobaczyliśmy zabytkowy drewniany kościół pw. Świętego Stanisława, pochodzący z XVII wieku. W roku 1865 zamknięty został przez zaborcę rosyjskiego i zamieniony na cerkiew. W roku 1919 został zwrócony katolikom. Niedaleko znajduje się również odnowiona niedawno synagoga, w której teraz znajduje się ośrodek kultury.
Kolejny przystanek to cerkiew Świętych Kosmy i Damiana w Anusinie, która zniesiona została w latach 1902-1903. Podobno pierwsza cerkiew w tym miejscu postała już w XVI w., tak przynajmniej ma wynikać z parafialnej kroniki.
W końcu dojechaliśmy do Tokar. Pierwsza wzmianka o tej wsi pochodzi z połowy XV w. Stoi tam bardzo ładny drewniany kościół parafialny pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Świątynia została zbudowana w 1935 roku, w stylu narodowym łączącym style z Podkarpacia i małopolski. Wieś Tokary na szczęście ocalała w czasie wojny i została przedzielona granicą w 1947 r. Po stronie Białoruskiej została cerkiew, a po polskiej kościół.
W drodze powrotnej pojechaliśmy nad zalew w Repczycach, żeby Franek też miał coś z tej wycieczki. Po harcach w wodzie i spacerze po lesie pojechaliśmy do Kleszczeli, gdzie stoi stary drewniany budynek dworca. Budynek jest na sprzedaż i dobrze byłoby aby znalazł się nabywca bo szkoda żeby się zmarnował.
Ostatni przystanek zrobiliśmy przy synagodze w Orli. Świątynia pochodzi z XVII w. Obecnie odbywają się w niej koncerty i imprezy poświęcone kulturze żydowskiej.
VI dzień
Tego dnia ruszyliśmy szlakiem otwartych okiennic, czyli przez urocze wioski nad Narwią. Najpierw polataliśmy dronem nad „polską amazonką”, gdzie Franek mógł zamoczyć łapki i poszaleć w trawie.
Następnie pojechaliśmy do wioski Puchły, gdzie stoi chyba najładniejsza w okolicy cerkiew pw. Opieki Matki Bożej. Nie jest to jednak pierwsza cerkiew w tym miejscu. Powstanie pierwszej wiąże się z ludową legendą o objawieniu w XVw. cudownej ikony Matki Boskiej Opiekuńczej. Na niewielkim wzgórzu, gdzie obecnie stoi świątynia, rosła olbrzymia lipa. Pod nią w szałasie mieszkał stary człowiek cierpiący na obrzęk nóg. Podczas żarliwej modlitwy zobaczył na wierzchołku drzewa obraz Matki Bożej, wkrótce potem wyzdrowiał. Nazwał Puchły pochodzi od słowa „opuchli”, co w lokalnej gwarze oznacza obrzęknięte kończyny. W roku 1756 postawiono w tym miejscu cerkiewkę, w której umieszczono cenną ikonę. W roku 1771 budynek spłonął, prawdopodobnie wraz z ikoną (ta, która stała się obiektem kultu powstała po 1781r.). Współczesna cerkiew powstała latach 1913-1918. Do sanktuarium nadal pielgrzymują wierni, gdyż jest to szczególne miejsce kultu Matki Boskiej.
Nieco dalej za cerkwią jest fajna kładka i pomost widokowy nad rzeką. Ładne widoczki na rzekę i pasące się na łące konie.
Dalej pojechaliśmy do Trześcianki, gdzie stoi wiele zdobionych, drewnianych domów. Jest tam też zielona cerkiew pw. Świętego Michała Archanioła, która wzniesiona została w latach 1864-1866. Pierwsza cerkiew w tej wsi powstała w XVIw., jednak nie jest znane jest dokładne miejsce ze względu na to, że granice wsi przebiegały wtedy nieco inaczej. Niestety cerkiew strawił pożar w roku 1835 i parafia została zlikwidowana. Dopiero trzydzieści lat później zebrano odpowiednie środki na postawienie nowej cerkwi. Kapitalny remont cerkwi przeprowadzono w roku 2014, przy okazji odsłaniając kamień z inskrypcją potwierdzającą powstanie cerkwi w roku 1864.
Gdzie dają dobrze jeść?
Zajazd u Jana w Dubiczach Cerkiewnych
Kuchnia Dobromil w Dobromilu
Spiżarnia Smaków w Supraślu
W Rajsku byliśmy od 26 sierpnia do 2 września 2023 roku.