Jak postanowiliśmy rzucić (prawie) wszystko i ruszyć w podróż życia.
W końcu stało się i podjęliśmy decyzję o naszej 6 miesięcznej podróży po południowo-wschodniej Azji. Nie, nie przeczytacie tutaj, że rzuciliśmy wszystko i za 3 dni siedzieliśmy już w samolocie z bagażem podręcznym i biletem w jedną stronę. To nie w naszym stylu. Ale po kolei. Myśli o takiej podróży dojrzewały w nas od dawna ale zawsze było coś. A to ważne projekty w pracy, a to rodzina i przyjaciele, których trzeba opuścić na nieco dłużej niż dotychczasowe 3 tygodnie. W końcu jednak stwierdziliśmy, że szkoda życia i to może jedyna taka okazja, a żyje się przecież raz. Więc przystąpiliśmy do planowania. Podeszliśmy poważnie do tematu i najpierw przemyśleliśmy ile…
Gwatemala – w krainie Majów.
Do Gwatemali wpadliśmy na kilka dni w marcu 2016r., przy okazji podróży po Meksyku. Miała to być taka przeciwwaga. Chcieliśmy coś mniej turystycznego niż Meksyk i się nie zawiedliśmy. Jedyny problem był taki, że te kilka dni to było zdecydowanie za krótko i gdybyśmy teraz planowali tę wycieczkę to 2,5 tygodnia spędzilibyśmy w Gwatemali i 3 dni w Meksyku 🙂 Ale po kolei. Do Gwatemala City polecieliśmy z przesiadką w Paryżu liniami AIR France. To było nasze najgorsze doświadczenie z liniami lotniczymi jakie mieliśmy do tej pory, a trochę już nam się zdarzyło latać. Miejsca na nogi w samolocie jak dla hobbita, kiepskie jedzenie, zimno oraz leniwe i mocno sfochowane…