Kambodża

  • 6 miesięcy w Azji,  Kambodża

    Koh Rong Sanloem, mały kambodżański raj

    Na tą kambodżańską wysepkę przyjechaliśmy z Kampot (o naszym pobycie w tym miejscu możesz przeczytać tutaj). Od ponad miesiąca dość intensywnie zwiedzaliśmy i marzył nam się totalny relaks na rajskiej plaży. Potrzebowaliśmy też naładować baterie przed kolejnym etapem naszej podróży tj.  przed Wietnamem. Jak się pewnie domyślacie, ceny na wyspach do tanich nie należą. Koh Rong Sanloem nie jest w tym przypadku wyjątkiem. Mając na uwadze, że nasza podróż miała jeszcze potrwać kolejne 3 miesiące, nie chcieliśmy nadwyrężać portfela. Ale z drugiej strony zależało nam na dobrych warunkach. I udało się znaleźć kompromis. Na bookingu (i porównując cenę na Agoda, bo czasami mają taniej) na ostatnią chwilę wyszukaliśmy nocleg w…

  • 6 miesięcy w Azji,  Kambodża

    Kampot, gdzie pieprz rośnie

    Do Kampot przyjechaliśmy z Phnom Penh (o naszym pobycie w stolicy Kambodży możesz przeczytać tutaj). Bilet ponownie nabyliśmy w hotelu (taniej o 2 $ niż w necie), koszt 7 $ za os. (ok. 27 zł). Autobus jechał ok. 6 godzin. Postanowiliśmy spędzić cztery dni w Kampot, żeby na spokojnie zjechać okolicę i tzw. kantrysajd. Zarezerwowaliśmy noclegi w Man’groove Kampot, około 5 km. od samego Kampot, nad samą rzeką w wiosce rybaków. Zapowiadało się fajnie, a okazało się być koszmarkiem. Miejsce to leży nie dalej niż 10 metrów od drogi. Hałas jeszcze nie był taki ogromny (po spędzeniu 3 miesięcy w  Azji byle co nas nie budzi), ale droga była w…

  • 6 miesięcy w Azji,  Kambodża

    Phnom Penh, zderzenie z historią

    Do stolicy Kambodży przyjechaliśmy autobusem z Siem Reap (o naszym pobycie w tym miejscu możesz przeczytać tutaj). Bilet kosztował 8$ (ok.31zł.) i kupiliśmy go w hotelu, bo o dziwo było taniej niż w internecie. Autobus jechał ok.7 godzin i na miejsce dotarliśmy po godz. 15.00. Zanim doszliśmy do hotelu (z przystanku autobusowego  mieliśmy nieco ponad kilometr więc postanowiliśmy przemierzyć ten dystans pieszo) i się ogarnęliśmy zrobiła się godzina 17.00 więc o zwiedzaniu nie było raczej mowy. Zresztą przyjechaliśmy tu ze względu na Muzeum Ludobójstwa i Pola Śmierci, a to mieliśmy zaplanowane na kolejny dzień. Udaliśmy się więc na spacer po okolicy z zamiarem zjedzenia czegoś i wypicia. Na początku zajrzeliśmy…