Lublana i okolice
Jeśli mamy wybierać natura czy miasta, to wybieramy naturę. Ale od czasu do czasu lubimy wpaść do miasta, choćby dla dobrego jedzenia i zabytków. No i są miejsca, które po prostu wypada odwiedzić, i tak było właśnie z Lublaną. Choć to stolica Słowenii, to w porównaniu do innych stolic jest niewielka i mieszka tu niecałe 300tys ludzi. Nad miastem góruje zamek, z którego rozpościera się panorama miasta.
Historia miasta sięga roku 2000 p.n.e, kiedy pojawili się tam pierwsi osadnicy. W I w n.e. wojskowy obóz, nazwany Emona, założyli tam Rzymianie, jego ślady można zobaczyć do dziś na stanowisku archeologicznym. Osada została zniszczona przez Hunów, później na te tereny dotarli Słowianie, podbici następnie przez Franków. To wtedy w roku 1144 pod nazwą Ludwigana miasto pojawiło się na kartach historii. W XIII wieku miasto trafiło pod władanie Habsburgów i zmieniło nazwę na Laibach. Pod władzą cesarstwa Austriackiego miasto pozostawało do końca I w., z małą przerwą na rządy Napoleona. W 1918 roku wraz z całą Słowenią stała się częścią Królestwa Jugosławii, a po II-giej wojnie była stolicą Socjalistycznej Republiki Słowenii czyli części Jugosławii, aż do ogłoszenia niepodległości w 1991 roku.
Najstarszą część miasta znajdziecie pod wzgórzem zamkowym, nad rzeką Lubljanica. To właśnie nad rzeką toczy się życie miasta. Jest tu wiele klimatycznych barów i restauracji. Przez samą rzekę można przejść kilkoma mostami, a najbardziej znany jest most Zmajski, czyli smoczy. Zdobią go cztery smoki, które stały się symbolem miasta. Podobno pierwotnie miały tam stać lwy. Drugim ciekawym mostem jest Potrójny Most, do starego mostu dodano dwie nowe kładki dla pieszych ale nie równolegle tylko pod kątem. Most został zaprojektowany przez słoweńskiego architekta Joze Plecnika, który w latach 20 i 30 tych XXw. opracował plan architektoniczny miasta. Jego prace można znaleźć w całej Lublanie ale także w Wiedniu i Pradze, gdzie architekt był odpowiedzialny za przebudowę Hradczan.
Pomiędzy mostami, nad brzegiem rzeki znajduje się kolumnada krytego targowiska Pokrita Trznica. To również dzieło Joze Plecnika, kolumny to charakterystyczne elementy jego architektury. Kiedyś były to hale targowe, teraz mieszczą się tam restauracje. Obok znajdują się place targowe Vodnikov trg i Pogacarnev trg. Chodząc po uliczkach starego miasta warto zwrócić uwagę na ratusz, na którego dziedzińcu organizowane są różne wystawy. Obok ratusza stoi fontanna trzech rzek z charakterystyczną kolumną po środku.
Jeśli macie dość historii, to warto wpaść na ulicę Metelkova. Jest to miejsce po jednostce wojskowej przejęte przez artystów. Znajdziecie tu dużo murali i instalacji artystycznych, spotkacie również ludzi grających muzykę na ulicy.
My właśnie tam znaleźliśmy ciekawy nocleg. Podczas tego wyjazdu mieliśmy w planie spać głównie na campingach i na dziko ale jako miłośnicy oryginalnych noclegów nie mogliśmy przepuścić takiej okazji i postanowiliśmy jedną noc spędzić w pokoju przekształconym z więziennej celi. Hostel Celica w Lublanie to miejsce z fascynującą historią i koncepcją. Budynek, który przez ponad 100 lat, służył jako więzienie wojskowe, od roku 2003 jest hostelem. Inicjatywę doceniło w roku 2006 Lonely Planet i wybrało Hostel Celica jako najmodniejszy hostel na świecie. Hostel w roku 2018 przeszedł gruntowny remont. Artyści z całego świata całkowicie odmienili każdą „celę”. Miejsce ma klimat, sympatyczną obsługę, czyste i ładne wspólne łazienki, smaczne śniadanko w cenie i dobrą lokalizację. Zdecydowanie polecamy spędzić tu choć jedną noc.
Z Lublany udaliśmy się do zamku Predjama, jednej z główny atrakcji Słowenii. To słynny na całym świecie i jednocześnie największy zamek jaskiniowy, wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa. Należy do dziesięciu najbardziej fascynujących zamków na świecie i jest osadzony na 123 metrowym klifie. Aby go zwiedzić, można kupić bilet łączony z jaskinią Postojna ale my sobie darowaliśmy wejście do środka zamku bo ze zdjęć w internecie wyglądało, że totalnie nie warto. Największe wrażenie robi z zewnątrz. Nieopodal zamku jest niewielki parking więc w sezonie może być problem z parkowaniem.
Z zamku udaliśmy się do jaskini Szkocjanskiej. Tam za to, jest duży parking więc raczej nie ma problemu z porzuceniem auta. Bilet kupiliśmy dzień wcześniej w internecie na konkretną godzinę za cenę 18€/os. Jaskinie zwiedza się w grupie z przewodnikiem (my byliśmy w grupie anglojęzycznej) i trwa to ok. 1,5-2h. Jaskinie Szkocjańskie zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa 28 listopada 1986 roku.
Jesteśmy pod mega wrażeniem, tego co tam zobaczyliśmy. Co wyróżnia te jaskinie? Podziemny kanion rzeki Reka. To po prostu trzeba zobaczyć, nawet jak nie jest się fanem jaskiń, jak to właśnie jest w przypadku Kasi. Osobom z lękiem wysokości może się podnieść nieco ciśnienie, bo nad kanionem przechodzi się po mostku. Niestety nie za bardzo można robić tam zdjęcia więc na szybko cyknęliśmy 2 foty i to tyle. Zresztą nie sądzimy aby zdjęcia mogły oddać, to co tam zobaczyliśmy.
Kolejnym, po stolicy, miastem odwiedzonym przez nas w Słowenii była Skofja Loka. Jest to świetnie zachowane średniowieczne miasteczko, którego historia ma już ponad 1000 lat. Miasto zostało założone przez Bawarskich biskupów i stąd jego nazwa Biskupia Łąka. W średniowieczu było ta ważny ośrodek handlowy na szlaku z Bawarii nad Adriatyk. Rozwój miasta zahamowało trzęsienie ziemi w 1511 roku, które zniszczyło dużą jego część. Kolejne pożary i epidemie, a także rozwój niedalekiej Lublany, spowodowały spadek znaczenia miejscowości. Z czasów świetności pozostał Zamek Biskupi, resztki murów obronnych i średniowieczna zabudowa położona nad brzegiem rzeki. Zwiedzanie Skofja Loka nie zajmuje dużo czasu ale warto wypić kawę na Cankarjev trg, czyli placu przed kościołem św. Jakuba, przejść mostem Kapucyńskim, który ma ponad 600 lat i z drugiego brzegu rzeki podziwiać panoramę miasta z widokiem na zamek. Ładne kamieniczki można też zobaczyć przy miejskim targu (Mestni trg) skąd już blisko do Zamku Biskupiego, który góruje nad miastem. Rozpościera się stamtąd wspaniały widok na okolicę.
Tak nam się spodobało w Skofja Loka, że odwiedziliśmy kolejne średniowieczne miasteczko, a mianowicie Kamnik. Jest to jedno z najstarszych miast Słowenii, zostało założone w XI w. i było ważnym ośrodkiem na szlaku handlowym. Kamnik leży u stóp Alp Kamnickich i Velikiej Planiny. Miasta strzegły dwa zamki, Mały zamek (Mali Grad), który znajduje się w centrów starówki i Stari Grad, znajdujący się wysoko nad miastem na szczycie wzgórza. Wzdłuż głównej ulicy starego miasta znajduje się wiele kamienic z okresu Austro-Węgier. Ze wzgórza zamkowego jest świetny widok na miasto i góry w oddali.
Miasteczka są fajne ale my zdecydowanie wolimy w naturę 😊 Udaliśmy się więc do Velikiej Planiny, czyli wielkiego pastwiska. A tak serio, to płaskowyż w Alpach Kamnickich o średniej wysokości 1500 mnpm. Na płaskowyżu znajduje się kilka siedlisk pasterzy z charakterystycznymi chatami. Pasterze wypasają tam krowy w okresie od czerwca do września, można u nich wtedy kupić sery i mleko. Na płaskowyżu znajduje się też osada turystyczna składająca się z podobnych domków do tych pasterskich. Na płaskowyżu są szlaki piesze i rowerowe, a zimą jest to popularne miejsce do uprawiania narciarstwa biegowego. Na Planinę można dostać się kolejką linową albo wjechać samochodem na jeden z parkingów i stamtąd ruszyć szlakiem pieszym. My oczywiście wybraliśmy drugą opcję. Początek nie był najlepszy bo mgła była taka, że było widać tylko zarysy najbliższych chat. Kiepską pogodę przeczekaliśmy przy strukli w schronisku Zeleny Rob i to był bardzo dobry pomysł, gdyż gdy wiatr rozgonił chmury, naszym oczom ukazał się niesamowity widok. Polany były całe usiane fioletowymi krokusami i w końcu zobaczyliśmy też całą osadę pasterzy, a w tle wysokie szczyty majestatycznych Alp. Velika Planina to jedno z piękniejszych miejsc w jakich byliśmy, sami zobaczcie.
W okolicach Lublany byliśmy na przełomie kwietnia i maja 2022 roku.