Pod namiot w Gorce
Uwielbiamy Gorce i to nasza kolejna już wizyta w tym miejscu. Wcześniej weszliśmy na Turbacz zimą, o czym możesz przeczytać tutaj, a następnie na wiosnę udaliśmy się z namiotem na Lubań. Tym razem postanowiliśmy spędzić ostatnią noc przy schronisku na Turbaczu i tym samym zamknąć sezon namiotowy 2021. Po nocy spędzonej w samochodzie na leśnym parkingu przy polanie Trusiówki wyruszyliśmy w drogę. Poszliśmy zielonym szlakiem, a właściwie ścieżką dydaktyczną z Trusiówki w kierunku Polany Podskały. Na polanie stoją opuszczone bacówki, można tu odpocząć i podziwiać górskie widoki, a że uwielbiamy takie widoczki, to zeszło nam trochę czasu na kontemplacji okoliczności przyrody.
Dalej poszliśmy żółtym szlakiem, przez Gorc Troszacki. Na polanie pod Gorcem zrobiliśmy długi postój, zatrzymał nas tam cudowny widok na Tatry. Mijając szczyty Kudłoń i Pustak doszliśmy do przełęczy Borek. Stamtąd rozpoczęło się długie podejście do hali Turbacz, skąd już było blisko do schroniska. Szlak ma 12,5 km, szliśmy długo bo nam się nie spieszyło. Początkowo ludzi na szlaku było niewielu ale jak doszliśmy do Hali Turbacz, to zaczęło się robić gęsto, a przy samym schronisku były już prawdziwe tłumy. Widać, że wszyscy chcieli skorzystać z pięknej pogody. Na szczęście po południu większość ludzi sobie poszła i zrobiło się o wiele przyjemniej. Samo schronisko jest dość duże ale ponoć wolnych miejsc noclegowych już nie było. Początkowo przeszło nam przez myśl by spać w samym schronisku ale ceny były iście hotelowe. Pokój dwuosobowy 160 zł., ależ zapitala ta inflacja🤣. Nas to na szczęście nie zmartwiło bo i tak planowaliśmy spędzić noc w namiocie, co kosztuje 20 zł. za osobę. W nocy temperatura spadła do ok. 0 stopni, więc dobrze, że mieliśmy ogrzewacze chemiczne. Za to w gratisie mieliśmy zacne widoczki na Tatry😍.
Ceny jedzenia jak to zazwyczaj w schronisku bywa ale za to był duży wybór wege potraw i były smaczne.
Rano, w nagrodę za wytrwałość, dostaliśmy piękny wschód słońca i widok na Tatry. Zdecydowanie warto było wcześnie wstać😊. Po śniadaniu ruszyliśmy w drogę powrotną. Szliśmy czerwonym szlakiem przez Halę Długą. Cały czas świetnie było widać Tatry. W oddali zobaczyliśmy samotny balon unoszący się w powietrzu, widać ktoś skorzystał z dobrej pogody.
Dalej przez Trzy Kopce doszliśmy do polany Jaworzyna Kamienicka, gdzie stoi biała kapliczka. Została ona zbudowana w 1904 roku przez bacę, który wypasał tu owce. Baca Tomasz Chlipała, nazywany Bulanda, był nie tylko pasterzem ale też znachorem, a niektórzy uważali go za czarodzieja. Są różne legendy związane z kapliczką, jedna z nich mówi, że bogaty baca ukrył pod nią skarb i że strzegą jej węże. Dobrze widać stamtąd szczyt Gorca, trochę nas kusił aby udać się w tamtym kierunku ale niestety trzeba było wracać do domu. Spotkaliśmy tam konną wycieczkę, tak też można zdobywać te góry. Po krótkim postoju zeszliśmy czerwonym szlakiem do parkingu w Trusiówce. Końcowy etap przebiegający doliną Kamienicy trochę nam się dłużył, pewnie dlatego, że nie było już fajnych widoczków.
W Gorcach byliśmy 2 i 3 października 2021 r.