Winnice w Słowenii
Po ubiegłorocznej wizycie w winnicach w Rumunii i w Węgierskim Tokaju, gdzie po raz pierwszy uczestniczyliśmy w degustacji win, postanowiliśmy zgłębić temat w Słowenii. W końcu to kraj słynący z jego uprawy. Może te wina nie są jakoś mocno obecne w Polsce, ale słyszeliśmy o nich wiele dobrego. Do tej pory kupowaliśmy wina oceniając je po etykiecie i wiedzieliśmy, że są wina białe, czerwone i różowe oraz wytrwane, półwytrawne, słodkie i półsłodkie. Nadszedł czas aby do edukować się w tym zakresie. W drodze do Słowenii zatrzymaliśmy się w Czechach aby wziąć udział w festiwalu wina o nazwie Otwarte Piwniczki. To nas tylko zachęciło aby dowiedzieć się więcej o winach i przestać kupować je bo ładnie wyglądają butelki.
W tym celu udaliśmy się do doliny Vipavy. Leży ona w okręgu winnym Primorje i rozciąga się ona wzdłuż zachodniej granicy Słowenii. Podobno to stąd pochodzą najlepsze słoweńskie wina. Region ten słynie z win pomarańczowych, które są coraz popularniejsze. Są to wina białe, które poddawane są procesowi maceracji, czyli fermentacji razem ze skórkami. W zależności od tego jak długo trwa ta maceracja, zmienia się kolor wina, może być złociste albo nawet ciemno pomarańczowe. Smak tych win jest zupełnie inny od tradycyjnych win białych. Jest to bardzo stara metoda produkcji wina, wywodząca się z Gruzji, dlatego wielu słoweńskich winiarzy używa tradycyjnych kvevri, czyli glinianych amfor. A co można znaleźć w okolicy, poza winami? Sielankowy obraz pagórków i mnóstwo zieleni. To idealne miejsce na wycieczki rowerowe lub spacery. Jest tu wiele szlaków rowerowych, można jeździć między winnicami w dolinie albo wjechać na masyw Nanos, gdzie znajdziecie górskie trasy. Może nie często Słowenia znajduje się wysoko w rankingach regionów winiarskich, ale za to na pewno są w czołówce jeśli chodzi o ilość spożytego wina. Słoweniec wypija ok. 40 litrów wina rocznie (z czego większość to ich wina krajowe), gdzie statystyczny Polak wypija dziesięć razy mniej. Więcej przeczytacie tutaj.
Nam tak się tam spodobało, że planujemy w przyszłym roku zabrać rowery i właśnie w ten sposób zwiedzać okolicę, no i przede wszystkim winnice. W czerwcu odbywa się tu festiwal wina i to jest bardzo dobry powód aby tam wrócić.
Nocleg zarezerwowaliśmy na Kamp Vrhpolje i jest to absolutnie nasze odkrycie jeśli chodzi o Słowenię. Zarówno cudowny nocleg jak i sama okolica. Kemping kameralny, sympatyczna gospodyni, super miejsce na zwiedzanie okolicy. Koszt 14€/os., w cenie był kieliszek wina, taxa, wifi i łazienka. Prąd dodatkowo płatny 4€/dobę. Tak dobrze to nam się jeszcze nie spało pod namiotem. Ale uwaga, o 7.00 obudzą Was dzwony z pobliskiego kościoła 😁.
Z polecenia gospodyni wybraliśmy się na degustację wina do pobliskiej winnicy Krapež. Tak pysznego wina jeszcze nigdy nie piliśmy. Było to m.in lokalne wino Zelen i Rebula. Po raz pierwszy próbowaliśmy też wina pomarańczowego. Sympatyczna właścicielka oprowadziła nas po piwniczce i opowiedziała o historii tego miejsca i o ich winach. Koszt za degustacje 6 win to 20€/os. Przy zakupie po degustacji jest 10% zniżki. Oczywiście kupiliśmy kilka win na specjalną okazję.
Wracając do Polski chcieliśmy wjechać do kolejnej winnicy więc nasz powrót do domu podzieliliśmy na dwie części i przenocowaliśmy w winnicy w regionie Podravje, niedaleko Mariboru. To największy region winiarski w Słowenii i produkują głównie wina białe. My zdecydowaliśmy się na nocleg w winnicy Kauran i to był bardzo dobry wybór bo pokój z łazienką był fajny, widoczki super, a gospodarz przemiły i opowiedział nam sporo o winach. Specjalizują się w winach musujących ale mają również dobre wina wytrawne i półsłodkie, a nawet produkują koniak.
Nasza degustacja zawierała 6 win, od wytrawnych do półsłodkich (m.in. Zeleni, Laski Rezling). Kupiliśmy kilka dobrych win (w tym po raz pierwszy wino lodowe o obłędnie intensywnym smaku) i za degustacje nic nie płaciliśmy. Co więcej, otrzymaliśmy jedno wino musujące gratis i zniżkę na koniak. Mogliśmy też wypić do końca wino otwarte do degustacji. Dodatkowo obok pokoju stała lodówka z winami, można było wybrać wino, a zapłatę zostawić w koszyczku. Tak też uczyniliśmy bo wieczorem naszła nas ochota aby kilka dodatkowych win zabrać do domu.
W Słoweńskich winnicach byliśmy na przełomie kwietnia i maja 2022 r.