Przez Pieniny na Lubań
Jeszcze przed tym całym zamieszaniem z koronawirusem postanowiliśmy trochę więcej zwiedzać Polskę bo aż wstyd się przyznać jakie mamy zaległości w tym temacie. Oczywiście w związku z tym, że jesteśmy zwolennikami natury na pierwszy ogień poszły góry. W styczniu wyskoczyliśmy na długi weekend w Gorce ale pogoda pokrzyżowała nam plany i z powodu śnieżycy musieliśmy odpuścić szlak na Lubań. Obiecaliśmy sobie, że przy pierwszej okazji nadrobimy tę zaległość więc nie pozostało nic innego jak udać się w Gorce. Postanowiliśmy tak zaplanować trasę aby przenocować w namiocie na Lubaniu i następnego dnia wrócić do miejsca, gdzie porzuciliśmy samochód czyli zrobić tzw. pętelkę. Trasa wyglądała następująco: Krościenko-Trzy Korony-Czorsztyn-Przełęcz Snozka-Lubań. Aplikacja z trasą…
Wokół jeziora Inle
Prosto z trzydniowego trekkingu udaliśmy się do miasteczka Nyaung Shwe mieszczącego się na jeziorem Inle. Chcieliśmy tam przede wszystkim odpocząć ale i zobaczyć, co fajnego oferuje okolica. Pierwsze półtora dnia spędziliśmy oglądając Netflixa, pijąc piwo i wyściubiając nos z norki tylko na posiłki. Takie z nas leniuszki, obżartuchy i pijuski (kolejność dowolna 🙈). Na nasze szczęście podczas naszego pobytu odbywał się festiwal Phaung Daw Oo Pagoda i w związku z tym było pełno ulicznej smażeniny więc nawet daleko nie musieliśmy się ruszać aby coś zjeść 🤣. Głód to dobry pretekst aby się ruszyć z wyrka 🙈. Festiwal trwa 18 dni i jest najważniejszym festiwalem w stanie Shan. Cztery z pięciu…
Trekking z Kalaw nad Jezioro Inle
Z Rangunu udaliśmy się do Kalaw ale spędziliśmy tam tylko jedną noc bo następnego dnia ruszyliśmy na trzydniowy trekking nad jezioro Inle. Koszt biletu na nocny bus z Rangun do Kalaw to 11 $ (ok. 44 zł), a czas przejazdu jakieś 11 godzin. Niestety bus był typu standard nie vip więc mieliśmy miejsca siedzące, zamiast leżące lub pół leżące😕. Na dworzec autobusowy dotarliśmy z naszego hostelu autobusem nr 36 z przystanku Sule (niedaleko Pagody Sule). Koszt biletu to 200 kiat (ok. 50 gr) i niestety przez mega korki jechaliśmy prawie 2 godziny. Dobrze, że wyruszaliśmy dużo wcześniej więc czas spędzony w autobusie mogliśmy na spokojnie poświęcić obserwowaniu lokalsów, bo byliśmy jedynymi…