Sighisoara i okolice
Podczas naszego trzytygodniowego road tripu po Rumunii, kierując się do kolejnej miejscówki tj. do Sighisoary, przejeżdżaliśmy przez miejscowość Satu Mare i postanowiliśmy zobaczyć słynne bramy Seklerskie. To duże, zdobione bramy wjazdowe dwuczęściowe tj. dla pieszych i druga część dla pojazdów. Wielkość i zdobienia świadczyły o zamożności gospodarza. Na bramach poza kolorowymi zdobieniami, można znaleźć datę budowy bramy, krótkie wierszyki lub rymowanki. Minusem jest to, że bramy stoją przy głównej i bardzo ruchliwej drodze ale i tak warto się tam zatrzymać by je choć przez chwilę podziwiać. Część z tych bram trafiło na listę zabytków, a część zdemontowanych do muzeum.
Bramy bramami ale w końcu dotarliśmy do miasta 😁. I to nie byle jakiego ale do Sighisoara. To jedno z najpiękniejszych i najlepiej zachowanych średniowiecznych miast z listy UNESCO w Europie. I zgadzamy się z tym absolutnie 😍. Spacerując po brukowanych, kolorowych uliczka, po prostu nie ma się dość. I tu tip, nie róbcie jak większość turystów, którzy wpadają tu na kilka godzin, tylko zostańcie na noc i smakujcie miasto spokojnie i bez tłumów. My tak właśnie zrobiliśmy. Do Sighisoary dotarliśmy około południa i od razu rozbiliśmy namiot na polu namiotowym Camping Aquaris. Nasza miejscówka znajdowała się na boisku szkolnym, gdzie było też miejsce na campery, ale jest tam też pensjonat oraz domki. Na miejscu i w cenie jest m.in. basen, kuchnia, sanitariaty, prąd (przyda się dłuższy kabel), wifi. Koszt 50 lei za osobę za noc (ok. 50 zł.). Dużym plusem jest lokalizacja blisko centrum. Nie zamulając, ruszyliśmy na spacer bo najlepiej po prostu szlajać się po mieście bez celu.
Chociaż historia miasta sięga czasów rzymskich, to największy rozwój miasta nastąpił wraz z przybyciem osadników niemieckich tzw. Sasów Transywańskich. W XII wieku król węgierski sprowadził do Transylwanii osadników niemieckich aby bronili tych ziem i przyczyniali się do ich rozwoju. Ściągano rzemieślników, dzięki którym nastąpił rozwój gospodarczy całego regionu. O sile cechów rzemieślniczych w Sighisoarze świadczy to, że to cechy zbudowały mury obronne miasta. Każdy cech zbudował wieże i część murów, za utrzymanie których był odpowiedzialny. Powstało czternaście wież, z których do dziś zachowało się dziewięć. W mieście mieszkał Książę Wołoszczyzny Vlad Diabeł, ojciec Vlada Palownika zwanego Drakulą, jego dom jest teraz jedną w największych atrakcji miasta. W 1849 roku w okolicach miasta rozegrała się bitwa Wiosny Ludów między wojskami węgierskimi dowodzonymi przez Józefa Bema, a wojskami rosyjskimi. Niestety Węgrzy przegrali. Sighisoara w swojej historii przetrwała pożary, zarazy i tureckie oblężenie, pomimo tego nadal prezentuje się pięknie.
Spacerując po mieście udaliśmy się na rynek, a później do Szkolnych Schodów (teraz 172 schody, a kiedyś było 300), które prowadzą do kościoła na wzgórzu i zabytkowego cmentarza ewangelickiego. Spacerując wśród starych, ale dobrze zachowanych nagrobków, nie sposób nie zwrócić uwagi na niemiecką historię tego miasta.
Następnie poszliśmy wzdłuż murów, podziwiając zabytkowe baszty obronne m.in. basztę kuśnierzy, krawców, szewców. Weszliśmy też na wieże zegarową, najbardziej charakterystyczną budowlę, z której rozciąga się ładna panorama miasteczka. Zmęczeni upałem najpierw wypiliśmy lokalne piwko w knajpie, a następnie wróciliśmy do naszej noclegowej miejscówki i zrobiliśmy sobie przerwę nad basenem aby wieczorem ponownie ruszyć na miasto. Gdy temperatura nieco spadła udaliśmy się na obiadokolację w Gasthause Alte Post. Zjedliśmy zupę oraz sarmale (tj. gołąbki), Robert z mięsem, a Kasia z warzywami i ryżem. Wszystko pyszne więc możemy to miejsce polecić z całego serca. Najedzeni ruszyliśmy ponowienie w miasto i wieczorem jest tu zdecydowanie spokojniej, a starówka jest ładnie oświetlona.
Następnego dnia pojechaliśmy do wioski Viscri założonej w XII w. przez Sasów Siedmiogrodzkich. Wieś jest znana z warownego kościoła i zachowania tradycyjnego układu wsi. Viscri znajduje się na liście UNESCO. Wioska początkowo była znana jako Alba Eclesia czyli biały kościół, nazwa pochodzi od koloru świątyni. Do lat 90tych XX wieku większość ludności wioski była pochodzenia niemieckiego, obecnie zostało kilkadziesiąt osób, zaś teraz większość stanowią Romowie. W wiosce kupiliśmy bardzo dobry, wielski chleb. Naprawdę warto tam pojechać bo wioska robi wrażenie. Dzięki temu, że pojechaliśmy tam z samego rana, poza nami byli tam tylko sennie przemieszczający się mieszkańcy.
Dalej pojechaliśmy do zamku Rupea. Jest to zamek chłopski zbudowany przez Sasów w XIII w. Zamek stoi na wysokim wzniesieniu, co dawało dobre warunki obronne i dzięki temu najlepiej prezentuje się z daleka. Zamki obronne były budowane w Siedmiogrodzie przez osadników Saskich. Z reguły budowano jest na wzgórzach poza wioską i służyły za schronienie tylko w czasie zagrożenia, głównie ze strony wojsk Tureckich. Nie było tam budynków mieszkalnych, a jedyne niewielkie magazyny i schronienia.
Kolejny punkt wycieczki to wulkan. I to nie taki błotny, z których słynie Rumunia, tylko prawdziwy wulkan. A właściwie jego ślady w postaci bazaltowych słupów i turkusowego jeziorka w miejscu po kopalni bazaltu. Obok jest też niewielka kaldera wulkanu ale chwilowo niedostępna. Wulkan jest nieaktywny od milionów lat ale jak ktoś będzie w okolicy do warto tam zajrzeć. Te cuda znajdują się obok miasteczka Racos. W cenie biletu (15 lei czyli ok. 15zł) jest też wstęp do zamku Racos, który niestety nie jest zbyt interesujący.
Ostatni punkt wycieczki to średniowiecze miasteczko Medias. Miasto istniało już w XIII w, rozwinęło się wraz z przybyciem Sasów. Było jednym z najważniejszych miast Siedmiogrodu. Byliśmy tam po godzinie 16tej i miasteczko było praktycznie puste. Ostatni turyści siedzieli w knajpkach przy głównym placu, a my krążyliśmy po uliczkach, podziwiając kolorowe budynki i ozdobne bramy. Warto też wejść na teren kościoła św. Małgorzaty, a właściwie grodu, który ma własne mury obronne i baszty. W 70cio metrowej wieży Trębaczy więziony był kiedyś Vlad Palownik. Medias odegrało też ważną rolę w historii Polski, to tu król Stefan Batory złożył przysięgę (pacta conventa), co było warunkiem wstąpienia na tron Polski.
W Sighisoarze i okolicach byliśmy 20 i 21 sierpnia 2021 roku.