Europa,  Rumunia

Road trip po Rumunii

Nie ma to jak podróż samochodem. Nic nie daje takiej wolności w podróży, jak przemieszczanie się autem. Można zatrzymać kiedy i gdzie się chce, można zmienić plany, można spakować więcej rzeczy niż do samolotu i można w nim spać w miejscówkach z takim widokiem, że żaden nawet 5 gwiazdkowy hotel nie będzie lepszy 😊. I właśnie dlatego tegoroczny urlop postanowiliśmy spędzić na objazdówce po Rumunii. Poniżej znajdziecie naszą trasę opisaną w telegraficznym skrócie. W między czasie będziemy dodawać linki z pełnym opisem konkretnych miejsc. Czy nasz plan jest optymalny? Zapewne nie, ale może Wam posłużyć jako inspiracja lub wstępny plan. Przygotowując się do wyjazdu zaznaczyliśmy na google maps miejsca, które chcemy koniecznie zobaczyć, te które, które możemy zobaczyć przy okazji oraz te, które są awaryjne, na wypadek, gdyby np. pogoda zmusiła nas do zmiany planów. Mapka była tak naszpilkowana, że od razu nasz plan uznaliśmy za nierealny do spełnienia. Oczywiście podeszliśmy do tego bez stresa, z założeniem, co się uda zobaczyć to będzie fajnie ale i tak zapewne wrócimy do Rumunii jeszcze nie raz. Skąd taka pewność odnośnie powrotu? Ponoć ludzie dzielą się na tych co byli raz i się im nie spodobało, a cała reszta wraca tam wielokrotnie. Stwierdziliśmy, że jeśli będziemy w tej pierwszej grupie i nam się nie spodoba, to nie ma większego znaczenia, że wszystkiego nie zobaczyliśmy. A jeśli będziemy w drugiej grupie ludzi, to wrócimy tam jeszcze i skorzystamy z naszej mapki miejsc nieodwiedzonych. I tu mały spojler, bardzo chcemy tam wrócić 😊

Nasza trasa wyglądała następująco:

Dzień 1 Maramuresz

Nasz pierwszy dzień w Rumunii był bardzo intensywny. Zaczęliśmy od wizyty na wesołym cmentarzu w Sapancie. Następnie pojechaliśmy oglądać drewniane cerkwie, z których część jest na liście UNESCO.  Z Sapanty udaliśmy się do wioski Breb, gdzie można znaleźć wiele tradycyjnych drewnianych domów i piękne bramy, które są często spotykane w tym regionie. Dalej ruszyliśmy do kolejnych cerkwi. Byliśmy w Budesti, Leud, w Botiza widzieliśmy zabytkową cerkiew, a później współczesny monastyr.

Dzień 2 Przełęcz Prislop

Ruszyliśmy doliną Izei w kierunku przełęczy Prislop.  Zatrzymaliśmy się na polu namiotowym przy Cabana Alpina, które bardzo polecamy. Żeby rozprostować kości po dwóch dniach w samochodzie, poszliśmy na krótki trekking (11km) na szczyt Cornull Nedeii 1778 mnpm.

Dzień 3 Bukowina

Kolejny dzień to kolorowe cerkwie w Bukowinie, które po prostu trzeba zobaczyć. I co z tego, że to jedna z największych atrakcji Rumunii i często odwiedzana zarówno przez samych Rumunów, jak i turystów. Ich uroda wynagradza wszelkie ewentualne niedogodności. Choć akurat podczas naszej wizyty na szczęście tłumów nie było. Aktualnie osiem tych cerkwi jest wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO. My odwiedziliśmy tylko cztery z nich tj. Moldovita, Sucevita, Homorului i Voronet, wybierając wg nas te najlepsze. I dla nas to była wystarczająca ilość 😁.

Dzień 4 Wąwóz Bicaz i Lacul Rosu

Deszczową noc spędziliśmy w samochodzie nad jeziorem Czerwonym (Lacul Roșu), a dojechaliśmy tam jadąc spektakularnym wąwozem Bicaz. Nie wiemy skąd ta nazwa, możliwe, że od nazwy z jednego z wpadających do jeziora potoków. Jezioro nie jest duże i łatwo je obejść, to tylko 4 km wygodną ścieżką. Znad jeziora pojechaliśmy do Izvoru Muresului, żeby zdobyć szczyt Piatra Singarutica, trochę przypominający Dolomity. 

Dzień 5 Piatra Singuratica

Kolejny dzień to trekking w Góry Hasmas z cudownymi widokami. Zaczęliśmy z Balan, jednego z najbrzydszych miasteczek, jakie widzieliśmy. Poszliśmy w kierunku szczytu Stancilor (1461 mnpm), a po drodze widoki były obłędne, dalej skierowaliśmy się w kierunku Ecem (1707mnpm). Najlepsze zostawiliśmy sobie na koniec czyli Piatra Singuratica, która przypomina trochę szczyty w Dolomitach. Według mapy nasza trasa miała 17.7 km i miała nam zająć 6,5 godziny. Według apki liczącej kroki przeszliśmy 23 km i spędziliśmy na trasie ponad 8 godzin. 

Dzień 6 Sighisoara

Kierując się do kolejnej miejscówki, przejeżdżaliśmy przez miejscowość Satu Mare i postanowiliśmy zobaczyć słynne bramy Seklerskie. Następnie dotarliśmy do miasta 😁, i to nie byle jakiego ale do Sighisoara. To jedno z najpiękniejszych średniowiecznych miast z listy UNESCO w Europie. I zgadzamy się z tym absolutnie 😍. Świetnie zachowana średniowieczna zabudowa, kolorowe kamieniczki, wąskie uliczki to to, co lubimy najbardziej.

Dzień 7 Okolice Sighisoary

Następnego pojechaliśmy do wioski Viscri założonej w XII w. przez Sasów Siedmiogrodzkich, czyli Niemców ściąganych na te tereny przez królów węgierskich. Wieś jest znana z warownego kościoła i zachowania tradycyjnego układu budynków.  Dalej pojechaliśmy do zamku Rupea. Kolejny punkt wycieczki tego dnia to wulkan. I to nie taki błotny, z których słynie Rumunia, tylko prawdziwy wulkan. A właściwie jego ślady w postaci bazaltowych słupów i turkusowego jeziorka w miejscu po kopalni bazaltu. Ostatni punkt wycieczki to średniowiecze miasteczko Medias.

Dzień 8 Sibiu

Opuściliśmy Sighisoarę i ruszyliśmy do Sibiu. Po drodze zahaczyliśmy o Biertan, w którym znajduje się bardzo znany kościół warowny. Sibiu to kolejne miasto Siedmiogrodu z bogatą historią. Stare miasto jest ładne ale dla nas było trochę za dużo ludzi. Znaleźliśmy za to restaurację z bardzo dobrym lokalnym jedzonkiem.

Dzień 9 Transfogaraska

Ruszyliśmy z Sybin na najsłynniejszą drogę Rumunii czyli drogę Transfogaraską. Droga słynie z licznych serpentyn, wiaduktów i najdłuższego w Rumunii tunelu (884 m) na wysokości 2042 mnpm. Zaparkowaliśmy przy jeziorze i od razu ruszyliśmy na trekking na przełęcz Caprei, a dalej na szczyt Capra 2494mnpm. Chcieliśmy jeszcze wjechać do zamku Poenari czyli zamku Vlada Palownika ale spóźniliśmy się o 2 minuty. Żeby dojść do ruin zamku trzeba wejść po 1480 stopniach, ostatnich śmiałków wpuszczają o 16:30. Po drodze spotkaliśmy niedźwiedzie, których w Rumunii jest bardzo dużo.

Dzień 10 Piatra Craiului

Kolejne dni spędziliśmy na campingu Piatra Craiului z pięknym widokiem na te góry. Piatra Craiului to 20 kilometrowy grzebień górski ze szczytami powyżej 2000 mnpm. Nasz camping znajdował się od zachodniej strony, która prezentuje się okazalej, a że szlak na La Om zaczynał się niedaleko, to postanowiliśmy powalczyć z tą górą. Nie było łatwo 😊 Nocą na campingu odwiedzał nas ciekawski lisek.

Dzień 11 Magura

Po wstrząsającym trekkingu dzień wcześniej, postanowiliśmy sobie zrobić lekki chill. W okolicach Piatra Craiului znajduje się najpiękniejsza wioska w Europie i postanowiliśmy się do niej udać. Takie miano National Geografic nadał wsi Magura i absolutnie zgadzamy się z ich wyborem. Jeśli się tam wybierzecie, to pamiętajcie o naładowaniu baterii  w aparacie.

Dzień 12 Braszów i Zamek Peles

Kolejny przystanek na naszej drodze to zamek Peles w Sinai, u podnóża gór Bucegi. To jeden z ładniejszych zamków jakie kiedykolwiek widzieliśmy. Następnie przeszliśmy się do Monastyru Sinaia. Z Sinaia pojechaliśmy do Braszowa, jednego z większych i najstarszych miast Rumunii. Miasto jest duże ale nie było tam tłumów, a zabytkowa część nam się podobała.

Dzień 13 Ucieczka nad morze

Życie, a właściwie pogoda, zweryfikowała nasze plany. Mieliśmy spędzić trzy dni w górach Bucegi ale okazało się, że będzie tam lało przez cały ten czas, a na dodatek miało być tylko 8 stopni 🙈. Po analizie prognoz pogody, postanowiliśmy ruszyć nad morze. Jako miejsce odpoczynku wybraliśmy wieś 2 Mai, która jest spokojniejsza od słynnej Vama Veche.

Dzień 14 Konstanca

Tego dnia ruszaliśmy do Konstancy. To dawna grecka osada, a później ważny port cesarstwa Rzymskiego, teraz piąte co do wielkości pod względem liczby ludności miasto. To również największy port handlowy w Rumunii. Pełno tu pozostałości po długiej historii i wpływach wielu kultur. Nam to miejsce przypominało Hawane i bardzo nam się spodobało.

Dzień 15 Vama Veche

Ostatniego dnia naszego pobytu nad morzem Czarnym udaliśmy się do słynnej Vama Veche. Spacer plażą od miejsca naszego zamieszkania to ok. 5km. 

Dzień 16 Błotne wulkany

Opuściliśmy Morze Czarne i ruszyliśmy dalej. Po drodze wjechaliśmy do winnicy Murfatlar. Zakupy wina to jedna sprawa, ale nasz główny cel tego dnia to wulkany błotne. Odwiedziliśmy trzy wulkany w Berce, oddalone od siebie o kilka kilometrów tj. Paclele Mici, Paclele Mari i Paclele de la Beciu.  Na koniec dnia pojechaliśmy jeszcze do Focul Viu, niedaleko wsi Terca. To miejsce, gdzie gaz ziemny wydobywa się na powierzenie tworząc naturalne płomienie. 

Dzień 17 Rumuńskie winnice

Po wizycie na błotnych wulkanach przespaliśmy się na dziko w aucie we wsi i ruszyliśmy w stronę winnic. W związku z tym, że chcieliśmy popróbować win, a żadne z nas nie zgłosiło się na ochotnika na kierowcę, to znaleźliśmy tam nocleg w Ferma Dacilor. Spędziliśmy tu dzień m.in. spacerując wśród winorośli i popijając winko.

Dzień 18 Transalpina

Zaopatrzeni w wino i ukontentowani widoczkami rodem z Toskańskich winnic, ruszyliśmy w kierunku Transalpiny czyli drogi krajowej 67C w Rumunii w Karpatach płd. To najwyżej położona droga kołowa Rumunii i na przełęczy Urdele osiąga wysokość 2145 m n.p.m., z przepięknymi widokami i serpentynami.

Dzień 19 Zamek Corvinilor i Oradea.

Noc spędziliśmy w aucie przy Transalpinie, a rano ruszyliśmy dalej.  Zatrzymaliśmy się w Rapa Rosie, koło miasta Sebes. To specyficzne formacje skalne, które nadają okolicznemu krajobrazowi imponujący wygląd. Nasz kolejny przystanek tego dnia to zamek Corvinilor (zamek Corvina) w Hunedoarze. Niestety urlop dobiegał końca i czas było wracać do domku więc zaczęliśmy się kierować w jego stronę. Zupełnie bez planu wylądowaliśmy w mieście Oradea. 

Dzień 20 Tokaj

Drogę powrotną postanowiliśmy podzielić i spędzić jeden dzień w Tokaju na Węgrzech. Chcieliśmy zobaczyć to miasteczko ale przede wszystkim zrobić zakupy tutejszego trunku 😁.

W Rumunii byliśmy od 15 sierpnia do 4 września 2021 roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.