Trekking w górach w Rumunii
Plany były wielkie. Mieliśmy odbyć co najmniej dziesięć trekkingów ale pogoda pokrzyżowała nam plany i udało się tylko cztery razy wyjść w góry. Pierwszy tzw. rozchodniaczek był na Przełęczy Prislop i opis jego znajdziecie tutaj. O kolejnych trzech piszemy poniżej. Jedno jest pewne, tak nam się spodobało w górach, że na pewno tam wrócimy. Mało ludzi i dziko to coś, co bardzo nam odpowiada. Góry Hasmas Trekking w Górach Hasmas zaczęliśmy z Balan, jednego z najbrzydszych miasteczek, jakie widzieliśmy. Serio, same rozpadające się bloki, a okolica jest piękna, dookoła góry, aż prosi się o jakieś zagospodarowanie turystyczne. Dzień wcześniej szukaliśmy tam noclegu ale nie ma tam żadnych pensjonatów ani campingu…
Malowane cerkwie Bukoviny, wąwóz Bikaz i Jezioro Czerwone.
Z przełęczy Prislop, o której pisaliśmy tutaj, udaliśmy się do Bukoviny aby obejrzeć malowane cerkwie, które po prostu trzeba zobaczyć. Bukovina była częścią historycznej Mołdawi, a Suczawa była w XV wieku jej stolicą. Obecnie południowa część Bukoviny znajduje się w Rumunii, a północna na Ukrainie. Co z tego, że kolorowe cerkwie to jedna z największych atrakcji Rumunii i często odwiedzana zarówno przez samych Rumunów, jak i turystów. Ich uroda wynagradza wszystkie ewentualne niedogodności. Choć akurat podczas naszej wizyty na szczęście tłumów nie było. Aktualnie osiem tych cerkwi jest wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO tj.: cerkiew Ścięcia św. Jana Chrzciciela w Arbore (1503r) cerkiew Zaśnięcia Bogurodzicy w monastyrze Humor (1530r) cerkiew Zwiastowania…
Maramuresz i przełęcz Prislop
Naszą trzytygodniową podróż po Rumunii rozpoczęliśmy od Maramuresz. Jest to region na północy Rumunii, przy granicy z Ukrainą. Można powiedzieć, że to takie rumuńskie Bieszczady. Znajdziecie tam góry Marmaroskie z pięknymi połoninami i drewniane cerkwie, chociaż te marmaroskie wyróżniają się wysokimi wieżami. Było to nasze pierwsze spotkanie z Rumunią poza Bukaresztem i byliśmy bardzo ciekawi tego regionu. Do miejsca, gdzie mieliśmy spędzić kolejne dwa dni, dojechaliśmy z Polski przez Słowację i Węgry. Było już po godzinie 20 więc za wiele nie zdążyliśmy zrobić. Usiedliśmy na tarasie, wypiliśmy nasze pierwsze rumuńskie piwo i zaplanowaliśmy kolejny dzień. Na nocleg wybraliśmy Cabana Floare de Maramures i możemy polecić to miejsce. Cisza i spokój…