Żuławy Wiślane- plan zwiedzania na dwa dni
Choć spędziliśmy mnóstwo czasu w Trójmieście, to Żuławy Wiślane, mimo bliskiej odległości, były nam totalnie nieznane. Chyba nie jesteśmy jedyni, którzy po macoszemu traktowali ten region. Nadszedł czas aby to zmienić. Idealną okazją do tego był nasz dwutygodniowy wywczas w Gdańsku. Poniżej znajdziecie dwudniowy plan zwiedzania tego wciąż mało popularnego regionu naszego kraju. Żuławy Wiślane zwane są również „Małą Holandią”, a to ze względu na to, że od XVI wieku tereny te zamieszkiwane były przez holenderskich protestantów czyli mennonitów. Opuścili oni swoje rodzinne tereny ze względu na prześladowania i zamieszkali na Żuławach. To w dużej mierze dzięki nim nastąpił duży rozwój tego terenu. Znali się na inżynierii i byli pracowici,…
Spreewald, królestwo kajaków i ogórków
Długi weekend czerwcowy spędziliśmy w Spreewaldzie, który leży w Niemczech w odległości ok. 60 km od polskiej granicy. My pojechaliśmy tam aby popływać na kajaku po kanałach Szprewy, a jest w czym wybierać bo znajduje się tam kilkaset kilometrów wodnych szlaków. Historycznie jest to region Dolnych Łużyc, zamieszkany niegdyś przez Słowian, a dokładnie Serbołużyczan. Słowiańskie dziedzictwo zachowało się do dziś, o czym świadczą podwójne nazwy miejscowości. Język łużycki jest bardzo podobny do polskiego, i przy odrobinie szczęścia można też spotkać kogoś, kto posługuje się tym językiem, w regionie jest ich podobno kilkanaście tysięcy. Spreewald, po łużycku Błota, często nazywany jest niemiecką Amazonką lub Wenecją. Co prawda, nie lubimy takich porównań…
Oryginalne noclegi w Polsce
Ten wpis będzie „żył”. Znajdziecie tu oryginalne miejsca noclegowe, które odwiedziliśmy w Polsce. Po pobycie w nowym miejscu będziemy dopisywać je do listy polecanych miejsc (o ile będą godne polecenia). Do tej pory udało nam się odwiedzić: Dom Pod Żurawiami Pierwszy raz nam się zdarzyło aby w drodze powrotnej robić od razu rezerwację na kolejny pobyt w tym samym miejscu. Przesympatyczna gospodyni Sonia po chwili potwierdziła wolny termin i mogliśmy wpisać w kalendarz datę. Kiedy czytamy w opisie jakiegoś domku, że znajduje się na końcu świata, że na odludziu i tym podobne, raczej traktujemy to jako chwyt marketingowy. Ale w „Domu Pod Żurawiami” jest to absolutna prawda. Dookoła jest mnóstwo…