Europa,  Rumunia

Magura, zamek Peles i Braszów

Kolejne dni w trakcie naszej podróży po Rumunii spędziliśmy na campingu Piatra Craiului z pięknym widokiem na te góry. Piatra Craiului to 20 kilometrowy grzebień górski ze szczytami powyżej 2000 mnpm. Najwyższy szczyt to Varful La Om 2238mnpm. Góry od strony zachodniej są bardzo strome i trudne do zdobycia, natomiast od strony wschodniej jest dużo łatwiej wejść na szczyt. Nasz camping znajdował się od zachodniej strony, która prezentuje się okazalej, a że szlak na La Om zaczynał się niedaleko, to postanowiliśmy powalczyć z tą górą. O tym trekkingu przeczytasz tutaj

Był to skromny camping … ale z przepięknym widokiem na góry, który wynagradza wszystkie ewentualne niedogodności (choć my akurat nie narzekaliśmy). Jest wifi, wc, prysznic, kuchnia, zadaszone miejsce na spożycie posiłku i parking zaraz obok, na zamkniętym terenie. Żeby skorzystać z prądu trzeba mieć długi kabel albo podłączyć się w części gastronomicznej. Cena za namiot, 2 osoby i auto to 60 lei (ok. 60 zł) za noc.

Magura

Po wyczerpującym trekkingu dzień wcześniej, postanowiliśmy sobie zrobić lekki chill. W okolicach Piatra Craiului znajduje się najpiękniejsza wioska w Europie i postanowiliśmy się do niej udać. Takie miano National Geografic nadał wsi Magura i absolutnie zgadzamy się z ich wyborem. Wioska jest położona wysoko i jedzie się tam wyboistą leśną drogą. Ale za to widoki jakie rozpościerają się z wioski są po prostu niesamowite. Z jednej strony grzebień Piatra Craiului, z drugiej góry Bucegi. Zatrzymaliśmy się w centrum wioski, zaparkowaliśmy pod kościołem i poszliśmy na spacer wzdłuż drogi prowadzącej do wsi Pestera. Co chwila zatrzymywaliśmy się na zdjęcia. Wokół góry i łąki z pasącymi się krowami, a w oddali domy na tle gór. Tak nam się podobało, że spacer wydłużył się do 10 km. Wracaliśmy skrótem, który podpowiedział nam maps.me i dzięki temu mieliśmy dodatkowe atrakcje. Szliśmy przez łąkę i przez czyjeś gospodarstwo. Na szczęście gospodarzy nie było w domu i nie musieliśmy się tłumaczyć dlaczego łazimy po cudzym podwórku.

Zamek Peles

Miło spędziliśmy czas w okolicy Piatra Craiului ale trzeba było ruszać dalej. Kolejny przystanek na naszej drodze to zamek Peles w Sinai, u podnóża gór Bucegi. Dobrze, że pojechaliśmy tam rano, bo gdy wracaliśmy to był mega korek w tamtą stronę. Koszt wstępu lekko wyrwał nas z butów ale to, co zobaczyliśmy było warte każdego wydanego leia. Bilety: 40 lei (ok. 40 zł) wstęp na parter, 80 lei (ok. 80 zł) wstęp na parter i I piętro (polecamy opcję z oboma piętrami). I jeszcze dodatkowo 35 lei (ok. 35 zł) za możliwość robienia fot. Z zewnątrz można oglądać zamek za darmo. Do tego dochodzi 25lei (ok. 25 zł.) za parking nieopodal zamku ale można zostawić furę na dole w mieście i po prostu się przespacerować.

Zamek Peles zaczęto budować z inicjatywy pierwszego króla Rumunii Karola I w 1874 roku, a ukończono w 1883r. ale ciągle był ulepszany i upiększany. Zamek miał nawet swoją elektrownię. Przypuszczalny koszt budowy na dziś to ok. 120 mln $. Powstał jako letnia rezydencja o funkcjach politycznych, kulturalnych i symbolicznych. Po abdykacji Michała I,  ostatniego króla Rumunii, w 1947 roku zamek przeszedł na własność państwa, a w 1953 roku udostępniano go do zwiedzania. Ponieważ za rządów Nicolae Ceausescu państwo nie dbało o zamek, na początku lat 80tych trzeba było zamknąć muzeum ze względów bezpieczeństwa. Otworzono je ponownie dopiero w 1990 roku, w 2006 roku zamek został zwrócony Michałowi I, który udostępnił go zwiedzającym w zamian za wynagrodzenie dla rodziny królewskiej. Muzeum prezentuje kolekcję m.in broni, szkła i mebli, a na zewnątrz rzeźby. Bogate wyposażenie zamku robi ogromne wrażenie.

Monastyr Sinaia

Następnie przeszliśmy do Monastyru Sinaia. Wybudowany został w latach 1690-95, pierwotnie jako pustelnia z kilkoma celami dla mnichów, początkowo mnichów było 12, ku pamięci apostołów. Stara cerkiew została zbudowana przez jednego z Rumuńskich hospodarów Michała Cantacuzino dla upamiętnienia jego pielgrzymki na górę Synaj, to od niej pochodzi nazwa miasteczka. Cerkiew jest zbudowana w stylu bizantyjskim i jest bogato zdobiona wewnątrz i na zewnątrz.

Braszów

Z Sinaia pojechaliśmy do Braszowa, jednego z większych i najstarszych miast Rumuni. Spędziliśmy tu tylko jeden dzień, bo jednak bardziej ciągnie nas do natury. Podobno miasto zostało założone przez krzyżaków w XIII w., na szczęście szybko zostali pogonieni z miasta i okolicy. Jak to zwykle w Siedmiogrodzie, miasto było zasiedlone przez Saskich osadników. W celu obrony przed atakami Turków miasto otoczono murami, których duża część przetrwała do dziś, w celach obronnych wykorzystywano też okoliczne wzgórza. Miasto było ważnym ośrodkiem kulturalnym i handlowym na styku wschodu z zachodem, zwane było ostatnim bastionem zachodniej cywilizacji. Przez miasto prowadził szlak handlowy do imperium Osmańskiego. Miasto jest położone między wzgórzami, najbardziej wyróżnia się góra Tampa, z widocznym z każdego punktu starego miasta napisem Brasov.

Centralnym punktem starówki jest rynek z ratuszem ale wzrok przykuwa masywna bryła Czarnego Kościoła. Jest to największa gotycka świątynia w tej części Europy. Budowano ją 92 lata, początkowo miała mieć dwie wieże ale zmieniono plany po atakach Turków. Swoją nazwę bierze od koloru sadzy, która go pokryła w czasie wielkiego pożaru w 1689 r., który spustoszył miasto i doprowadził do śmierci ponad 3 tys. mieszkańców. Warto też przejść się śladami murów miasta, gdzie można znaleźć baszty. Najładniejsza jest baszta Katarzyny z czterema wieżyczkami na szczycie. Z białej wieży jest świetny widok na miasto i wzgórze Tampa. W Braszowie jest też najwęższa uliczka w Rumunii, to Strada Sforii, która ma tylko 1,32 m szerokości. Warto po prostu zgubić się w Braszowskich uliczkach i podziwiać kolorowe i zdobne kamieniczki.

Na obiad udaliśmy się do polecanego przez naszego hosta Bistro De L’arte. Zjedliśmy m.in. bakłażan z kaszą i na deser transylwańskie knedle ze śliwką. Wszystko było pyszne, obsługa miła więc możemy zarekomendować to miejsce.

W Braszowie spędziliśmy noc w apartamencie Casa Corona w centrum miasta, który możemy szczerze polecić. Cena to ok. 170 zł. za noc za dwie osoby. Duży, czysty pokój, z łazienką i kuchnią. Miła właścicielka mówiąca po angielsku poleciła nam kilka restauracji. Na miejscu można wypożyczyć rowery. Mają cztery miejsca parkingowe (zasada kto pierwszy ten lepszy). To ważne bo na ulicy bardzo ciężko znaleźć wolne miejsce, a koszt postoju za dobę to prawie 24 zł.

W Magurze, Sinaia i Braszowie byliśmy 25 i 26 sierpnia 2021 roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.