Festiwal Otwartych Piwniczek w Czechach jesienią
Po raz pierwszy wzięliśmy udział w Festiwalu Otwartych Piwniczek w Czechach na wiosnę tego roku, o czym możecie przeczytać tutaj. Tak nam się spodobało, że od razu wiedzieliśmy, że nie możemy odpuścić również jesiennej edycji. I tak właśnie wylądowaliśmy na początku listopada na Morawach południowych.
Morawski region winiarski dzieli się na cztery podregiony: Znojemski, Mikulovski, Velkopavlovicki i Slovacki. Regiony te położone są w pobliżu 49 równoleżnika, tak jak regiony winiarskie w Niemczech, a także Champagne we Francji. Południowe Morawy cechują się łagodnym klimatem i dużym nasłonecznieniem. Na wiosnę byliśmy w rejonie Slovackim, a jesienią festiwal został zorganizowany w regionie Velkopavlovickim. Jest to region, w którym ze względu na największe w Czechach nasłonecznienie, uprawia się wyjątkowo dużo ciemnych odmian winogron jak Modry Portugal i Frankovka. Region ma bardzo długą historię uprawy winorośli, sięgającą czasów Imperium Rzymskiego, a w Cejkovicach (tam, gdzie mieliśmy nocleg) znajdują się, pamiętające średniowiecze, piwnice templariuszy.
Ta impreza to już 30 edycja Festiwalu Otwartych Piwniczek. Odbywa się ona dwa razy w roku i prezentuje winiarzy z południowych Moraw i ich wina. W tym roku około trzydziestu najlepszych winiarzy z okolicy otworzyło swoje piwniczki w czterech sąsiadujących miasteczkach tj. Mutenice, Cejć, Hovorany i Sardice. Zasady były takie same jak przy edycji wiosennej więc przypomnimy je tu tylko w skrócie. Na stronie internetowej można było kupić bilet obowiązujący na oba festiwalowe dni w cenie od 1090 kc do 1240 kc (ok. 210 zł do ok. 240 zł), w zależności od tego jak wcześnie kupi się bilety. W dniu zakupu bilet otrzymuje się mailem, a następnie od piątku poprzedzającego początek festiwalu w wyznaczonym miejscu należało zarejestrować bilet. Można to było też zrobić w sobotę lub w niedziele rano podczas trwania festiwalu. Bilet zawierał kieliszek degustacyjny ze specjalną naklejką (degustacja wina w cenie), torbę materiałową, program festiwalu, rozpiskę darmowych autobusów i voucher o wartości 200 kc (ok. 40 zł) na zakup wina. W cenie było też zwiedzanie niektórych winniczek. Dodatkowo za ok. 8 zł. (40 kc) można było kupić zawieszkę na kieliszek aby wygodniej poruszać się ze szkłem.
Informacje na temat win, wystawców, programu kulturalnego i miejsc, gdzie można było coś zjeść zostały umieszczone również na stronie internetowej. I to było fajne bo wydrukowany program był tylko po czesku (z dwustronicową wkładką po polsku), a odpalając stronę internetową można było skorzystać z opcji tłumacza google, co zdecydowanie ułatwiało sprawę. Można było znaleźć tam również interaktywną mapę z zaznaczonymi piwniczkami i przystankami winobusa.
Festiwal trwał w sobotę w godzinach 10.00-21.00 i w niedzielę w godzinach 10.00-15.00. Jedną z największych zalet tego festiwalu jest komunikacja pomiędzy miasteczkami biorącymi udział w festiwalu. Rozwiązuje to problem przemieszczania się i wyznaczania kierowcy, który wozi i nie degustuje. Darmowe autobusy jeździły wahadłowo pomiędzy miasteczkami przez cały okres trwania festiwalu. W godzinach około południowych w sobotę co 15 min. i co 30 min. w godzinach późniejszych w sobotę oraz w niedzielę. W autobusach było bardzo wesoło, zdarzały się też zbiorowe śpiewy.
Tradycyjnie, winiarze nalewali tylko do kieliszków ze specjalną naklejką festiwalową, które otrzymuje się przy rejestracji. Jak się stłucze kieliszek, to można go było wymienić w dedykowanych punktach u winiarzy. W niektórych winnicach można było coś zjeść lub skorzystać z WC. Niestety był mały wybór jedzenia, głównie była to kiełbasa oraz chleb ze smalcem, a z wege naleśniki na słodko i ciastka. Szkoda bo food trucki miałyby tu niezłe oblężenie, a tak to potencjał się zmarnował. W przewodniku było zaznaczone w postaci piktogramu, gdzie można płacić kartą ale niestety na miejscu okazywało się, że w większości tych miejsc płatność była tylko gotówką. Warto więc zabrać więcej kasy i nie liczyć na możliwość płatności kartą. Zdarzało się, że piktogramy kłamały również w sprawie jedzenia czy WC, ale pomimo tych drobnych potknięć, organizacja była bardzo dobra.
W Mutenicach można było odwiedzić 12 winnic, w Cejc 5, w Hovoranach 9, a w Sardicach 6 winnic. Raczej nie ma możliwości aby spróbować wszystkich win. Organizatorzy zalecają max. 100 próbek dziennie, choć my każdego dnia próbowaliśmy ok. 35 próbek i dla nas to było wystarczające. Po prostu w pewnym momencie smaki tak bardzo się mieszały, że ciężko było stwierdzić co nam smakuje, a co nie. Ale może z nas cienkie bolki albo za mało trenowaliśmy.
Niestety zbyt późno zabraliśmy się za szukanie noclegu i nie udało nam się spać w jednym z miasteczek festiwalowych. Kupując bilet na festiwal, można wybrać pakiet wraz z noclegiem. Co prawda część hoteli była ulokowana poza miasteczkami festiwalowymi, ale hotele zapewniały w cenie noclegu transport. Z dodatkowych udogodnień, to kupując pakiet festiwalowy, obowiązywała zniżka w wysokości 20% na przejazd na festiwal pociągiem Kolei Czeskich. My znaleźliśmy nocleg nieopodal tj. w Cejkovicach i do Cejc mieliśmy ok.7km. Pierwszego dnia poszliśmy na piechotę (autobus odjeżdżał co 2 godziny i nie chciało nam się czekać), a kolejnego pojechaliśmy autobusem za 20 kc (ok. 4 zł).
Plan odwiedzin podzieliliśmy tak, że w sobotę degustowaliśmy wina w miejscowościach Sardice, Hovorany i Cejc (trwało to ok. 6 godzin), a w niedzielę udaliśmy się do Mutenic, gdzie spędziliśmy ponad trzy godziny. Pierwszego dnia przeszliśmy 17 km. (z czego 7 km do autobusu, a 10 km. pomiędzy piwniczkami), a drugiego dnia krążąc z kieliszkiem wina zrobiliśmy ok. 8 km.
Ceny win zaczynały się w okolicach 130 kc (ok. 26 zł) do ok. 250 kc (48 zł). Były też oczywiście wina droższe np. pomarańczowe za 350kc (ok.70 zł). Najwięcej win było ze szczepów: neuburske, ryzlink rynsky, rulandske, tramin cerveny, hibernal, palava, dornfelder, müller thurgau i frankovka. Nam wyjątkowo przypadło do gustu chardonnay barrigue, neuburske oraz rulandske i butelki z tymi winami wróciły z nami do kraju.
Nie znamy się specjalnie na szczepach ale poniżej spróbujemy pokrótce opisać te najczęściej pojawiające się na tym festiwalu.
Neuburske o delikatnym aromacie orzecha pochodzi z Austrii, nie jest to wymagająca odmiana i powstaje z niego wino białe. Młode wino nie jest zbyt aromatyczne i lepiej dać mu trochę czasu, a wtedy nabiera smaku.
Ryzlink rynsky pochodzi z Niemiec, dojrzewa późno i jest odporny na mrozy. Charakteryzuje się kwiatowym aromatem i sporą kwasowością. Powstają z niego wina białe.
Rulandske pochodzi z Francji i dzielimy je na bile oraz sede. Powstaje z tego szczepu wino białe o owocowym aromacie. Wymaga dobrej gleby i nasłonecznienia.
Tramin cerveny znany również jako Gewürztraminer, pochodzi z Włoch (choć źródła podają również Austrię lub Niemcy) i powstaje z niego wino białe o bogatym aromacie. Popularny w chłodniejszych regionach winiarskich.
Hibernal to nasz zdecydowany faworyt, jeszcze z poprzedniej edycji. To mieszaniec międzygatunkowy, wyhodowany w Niemczech. Bardzo aromatyczne i pięknie pachnące. Ta odmiana jest bardzo odporna, stąd jej popularność również w Polsce. Dojrzewa późno, kilkanaście dni przed rieslingiem, w pierwszej połowie października, ale ustępuje mu kwasowością. Mimo tego, że odmiana ta powstała w Niemczech, nie jest wstanie konkurować tam z rieslingiem. Odmiana hibernal najbardziej rozpowszechniona jest w południowo-wschodnich Czechach i Polsce, gdzie odmiana rieslinga nie zawsze zdąży dojrzeć.
Palava to popularna morawska odmiana wina białego, pełnego aromatu i raczej słodkiego. Powstała z połączenia Tramín červený i Müller Thurgau. Poza Czechami jej małe uprawy można znaleźć w Słowacji.
Dornfelder to szczep wyhodowany w Niemczech. Powstaje z niego cięższe wino czerwono (często o posmaku śliwki lub wiśni), nadające się do starzenia w beczkach dębowych. Jest mało odporny na mróz i ma duże wymagania co do gleby.
Frankovka zwana również Blaufränkisch, pochodzi z Austrii. Powstaje z niego wino czerwone, ciepłolubne i późno dojrzewające o kwasowym charakterze. Uprawiana również na Węgrzech, w Niemczech i Słowacji, ale również w Chorwacji czy Rumunii. Ma zazwyczaj lekki, owocowych i nieco kwasowy charakter.
Na koniec festiwalu można było wypełnić ankietę, która weźmie udział w losowaniu biletu wstępu na kolejną 31 edycję. Tym razem odbędzie się 22-23.04.2023 w okolicy Mikulova. My już rezerwujemy termin.
Spotkała nas też bardzo miła sytuacja, kiedy kilka osób poznało nas na festiwalu i powiedziało, że dzięki naszemu wpisowi zawierającemu relację z wiosennej edycji festiwalu, zdecydowali się tu przyjechać. Dla takich chwil tworzymy tego bloga.
Na Festiwalu Otwartych Piwniczek byliśmy od 5 do 6 listopada 2022 r.