Europa,  Rumunia

Sibiu i warowny kościół Biertan

Z żalem opuściliśmy Sighisoarę, o której możesz przeczytać tutaj i mijając urocze Saskie miasteczka ruszyliśmy do Sibiu. Po drodze odwiedziliśmy Biertan, który jest znany z jednego z największych kościołów warownych Siedmiogrodu. Historia wsi Biertan sięga XIII wieku, a sam kościół istniał już na początku XV wieku. Początkowo był to kościół katolicki, a później został zmieniony na protestancki, był nawet siedzibą luterańskiego biskupa. Aby uchronić kościół i mieszkańców wioski przed najazdami Turków, otoczono go trzema pierścieniami murów, które utworzyły najpotężniejszą warownię kościelną Siedmiogrodu, której nikomu nie udało się zdobyć. Do dzisiaj zachowały się baszty w swoim oryginalnym gotyckim kształcie. Jedna z baszt, po reformacji, została pozostawiona katolikom, zaś w innej wieży znajdowało się więzienie małżeńskie czyli pokój, w którym zamykano pary chcące się rozwieść. Małżonkowie musieli żyć w jednym pokoju i spać w jednym łóżku, tak długo aż na powrót stali się kochającą parą. Na terenie warowni znajdował się też spichlerz mający zapewnić przetrwanie nawet w czasie długiego oblężenia. Sam kościół jest zbudowany w stylu gotyckim z gwiaździstym sklepieniem wspartym na sześciu kolumnach. Najcenniejszym elementem jest tryptyk zdobiący ołtarz, w którego centrum znajduje się rzeźba przedstawiająca ukrzyżowanie. Ciekawym elementem są drzwi do zakrystii, która pełniła też funkcję skarbca. Drzwi zabezpieczone są bardzo skomplikowanym zamkiem złożonym z trzynastu mechanizmów. Zamek była nawet prezentowany na wystawie światowej w Paryżu w 1889 roku. Samo miasteczko Biertan też nam się podobało, typowa Saska zabudowa, widzieliśmy po drodze wiele podobnych ale jeszcze nam się nie znudziły.

W końcu dojechaliśmy do Sybinu (Sibiu), jest to jedno z większych miast w Rumunii, a historycznie najważniejsze miasto Siedmiogrodu. Nazwa Siedmiogród pochodzi od siedmiu miast założonych przez Saskich osadników w tej części królestwa Węgier tj.: Braszów, Sighisoara, Medias, Sebes, Bystrzyca, Kluż-Napoka i właśnie Sybin. Miasto zostało założone w 1190 roku, było ważnym ośrodkiem handlu oraz rzemiosła i znajdowało się na szlaku wiodącym z Europy Zachodniej do Turcji i dalej na wschód. O historycznym znaczeniu miasta może świadczyć to, że zbudowano tu pierwszy szpital w Rumunii w 1292 roku, powstała tu też pierwsza apteka, w 1544 roku wydrukowano pierwszą w Rumunii książkę, a w XIX założono tu pierwsze muzeum.

W Sibiu (Sybinie) zatrzymaliśmy się przy starówce. Apartament nazywa się Downtown Sibiu i położony jest blisko starego miasta tj. małego oraz dużego rynku. To duży pokój i łazienka w klimatycznej kamienicy. Na stanie była też nieduża lodówka i oczywiście Wi-Fi. Koszt to ok. 170 zł. za noc. Parking publiczny przy ulicy płatny jednorazowo 10 lei (ok. 10 zł) w godzinach 8.00-22.00. Odbiór kluczy nastąpił przez skrytkę. To naprawdę fajne miejsce i możemy je szczerze polecić. 

Sybin uważany jest za jedno z najładniejszych miast w Rumunii, niektórzy porównują go z naszym Krakowem ale to chyba porównania nieco na wyrost. Na starym mieście znajdują się dwa rynki. Duży rynek jest całkiem sporym placem otoczonym stylowymi, ładnie odrestaurowanymi kamienicami. Podczas naszego pobytu na dużym rynku odbywał się festiwal więc ludzi było dużo i można było posłuchać bałkańskiego rocka. Na mały rynek najlepiej przejść przy wieży ratuszowej, warto na nią wejść żeby zobaczyć panoramę miasta. Szkoda, że trzeba patrzeć przez niedomytą szybę, przez co fotki nie wychodzą najlepiej. Mały rynek jest trochę bardziej klimatyczny niż duży i jak to zwykle na rynku bywa, jest dużo knajpek. Znajdziecie tam też jedna z największych atrakcji miasta czyli most kłamców. Jest to żeliwny most zbudowany w XIX wieku nad ulicą schodzącą do dolnego miasta. Zgodnie z legendą, most zawali się jeśli przejdzie po nim kłamca, jednak sądząc po tym, ile lat most już stoi, ta legenda nie może być prawdziwa 😊. Przy małym rynku znajduje się muzeum farmacji, które ponoć nie jest zbyt ciekawe ale budynek ma ciekawą historię. To tu na początku XIX wieku swoje laboratorium miał Samuel Hohnemann, twórca homeopatii czyli pseudonaukowej medycyny niekonwencjonalnej. Warto też przejść pasażem schodów pod łukami łączącymi mury, którymi schodzi się do dolnego miasta. Powstało ono wcześniej niż górne, chociaż dzisiaj jest często niesłusznie pomijane przez turystów. Warto tu zajrzeć, gdy już macie dość tłumów, na pewno jest tu o wiele spokojniej. Spacerując po mieście spójrzcie w górę i popatrzcie na dachy kamienic, gdzie możecie zobaczyć charakterystyczne okienka przypominające oczy bacznie nas obserwujące. To pozostałość po czasach, gdy strychy kamienic pełniły funkcję magazynów, a okna zapewniały wentylację.

Warto też przejść wzdłuż murów obronnych, znajdujących się przy parku Cytadeli, gdzie znajduje się kilka wież obronnych, między innymi baszty Arkebuzerów, Garncarzy i Stolarzy. Najbardziej znana jest Gruba Baszta, gdzie w 1788r. utworzono pierwszy teatr w mieście, obecnie jest tam miejska Filharmonia.

Odnośnie jedzenia, to mamy jedną antypolecajkę i jedno warte odwiedzenia miejsce na obiad lub kolację. Zaczniemy od miejsca, które radzimy omijać szerokim łukiem. To Kulinarium, przy rynku, gdzie zjedliśmy najgorsze papanasi w naszym życiu i wypiliśmy słabą kawę, a na dodatek samą kawę dostaliśmy w miarę szybko ale na deser do niej czekaliśmy ok. 40 min. To miejsce to absolutny dowód na to, że nie należy jadać w okolicach rynku i miejsc bardzo turystycznych.

Na szczęście był to tylko deser i na obiadokolację poszliśmy do Crama Sibiul Vechi, które jest trochę oddalone od rynku i to pierwszy powód, dla którego warto tam zajść. Drugi to oczywiście dobre jedzenie, no i lekki chłód panujący na sali, bo miejsce jest w  piwnicy. Co dla nas w tym mega upale miało spore znaczenie😊. Dodatkowo mieli spory wybór wegetariańskich dań. Nie jakiś wyszukanych, ale za to smacznych.

Z Sybin ruszyliśmy na najsłynniejszą drogę Rumunii czyli drogę Transfogaraską, o czym możesz przeczytać tutaj, a kolejne dni spędziliśmy na campingu Piatra Craiului z pięknym widokiem na te góry. Najwyższy szczyt to Varful La Om 2238 mnpm. O trekkingu na ten szczyt możesz przeczytać tutaj.

W Sibiu i Biertanie byliśmy 22 sierpnia 2021 roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.