Ninh Binh, zwane „zatoką Ha Long” na lądzie
Do Ninh Binh przyjechaliśmy prosto z Cat Ba. Autobus kosztował 270 000 dongów (ok. 46 zł). Najpierw minivanem jechaliśmy do portu, potem łódeczka i dalej bus właściwy. Z hotelu wyjechaliśmy o godz. 9.30 i na miejsce dotarliśmy ok. 15.00. Postanowiliśmy zarezerwować nocleg w Tam Coc, które było opisywane w internecie jako fajniejsze miejsce niż nieciekawe Ninh Binh. Wybraliśmy Tam Coc Riverside Homestay, ale nie polecamy go. Słabe śniadania, brak moskitiery (a komary były) oraz miejsca do relaksu spowodowały, że nie przedłużyliśmy tam pobytu, choć pierwotnie mieliśmy taki plan. Koszt najmu skutera w naszym homestay’u to 100 000 dongów (ok. 17 zł), a roweru 50 000 dongów (ok. 8,50 zł). Na „ulicy” spotkaliśmy się…